
Jak to zazwyczaj bywa przy inwestycjach, początki z kontem nie są „kolorowe”. Również wówczas właściciel zostawi część swoich środków na różne opłaty. Bank będzie wymagał ustalonej stawki m.in. za sam fakt prowadzenia rachunku, dodatkową kartę (np. debetową) czy – szczególnie ważne dla samozatrudnionych – każdorazowe przelewy do urzędów rozliczeniowych: US i ZUS. Za wszystkie podobne opłaty w najmniej opłacalnym scenariuszu klient zapłaci nawet do stu złotych za miesiąc! Mało banków ma w tej chwili do dyspozycji bezpłatne konto firmowe jak .
W dłużej perspektywie konto firmowe może mieć decydujący wpływ przy decydowaniu się na rachunek inwestycyjny albo kredyt. Powiązanie z bankiem, staż w banku – te elementy wpływają na większe zyski dla banku. Jeśli chodzi o kredyty prowizje od rachunków idą w dół, przy lokatach w górę.
Dostęp do bankowości internetowej dla części przedsiębiorców może się okazać… stratą. Licząc kilka takich opłat na miesiąc i rozważymy przeniesienie konta do drugiego banku. Prowadzący działalność w drobnych usługach muszą dostarczać swój utarg fizycznie, czyli stawić się osobiście do okienka bankowego. Instytucje wyliczają za taką usługi kolejne prowizje.
Otworzenie rachunku firmowego warto poprzedzić weryfikacją rozmaitych ofert. Wielu młodych przedsiębiorców określiłoby pierwsze miesiące z kontem firmowym hasłem „złe miłego początki”. Dostęp do historii bankowości w firmie, taryfy od banku, a przede wszystkim bankowość firmowa przez internet biorą jednak ostatecznie górę.